Globalny kryzys ekonomiczny odcisnął swoje piętno na całym świecie, wpływając na gospodarki na różne sposoby. Dane i statystyki wskazują na poważne problemy, z jakimi zmaga się wiele krajów. Nawet największe gospodarki nie są odporne na te turbulencje, co skłania nas do zastanowienia, czy ich trudności mogą przenieść się również na naszą sytuację. Warto zwrócić uwagę na nowe niepokojące zjawisko, które pojawiło się w Stanach Zjednoczonych i zadbać o to, abyśmy pozostali czujni i świadomi potencjalnych zagrożeń dla naszej gospodarki.
Coraz więcej sytuacji, w których firmy nie są w stanie spłacać swoich zobowiązań i ogłaszają bankructwo, ma miejsce w Stanach Zjednoczonych.
Wskazanie na stan gospodarki danego kraju często zależy od kondycji lokalnych przedsiębiorstw. Ostatnie dane dotyczące niewypłacalności i bankructw firm w USA nie napawają optymizmem. Według raportu Moody’s Investors Service, w zeszłym miesiącu odnotowano znaczny wzrost niewypłacalności przedsiębiorstw, a w porównaniu z poprzednim rokiem wzrost ten jest dwukrotny. Firma zmagają się z trudnościami w spłacie swoich długów z powodu niepewnych warunków ekonomicznych oraz dużego zadłużenia, co przede wszystkim wynika z wysokich stóp procentowych.
Liczba wniosków o ogłoszenie upadłości w USA osiągnęła poziomy niewidziane od 2010 roku. Według raportu Moody’s Investors Service od początku tego roku odnotowano 41 przypadków niewypłacalności w Stanach Zjednoczonych i jeden w Kanadzie – jest to najwyższy wskaźnik na świecie i ponad dwukrotnie więcej niż w tym samym okresie w 2022 roku. S&P Global Market Intelligence informuje również, że do 22 czerwca złożono 324 wnioski o upadłość. Tylko do kwietnia zgłoszono ponad 230 wniosków o upadłość, co stanowi największą liczbę od 2010 roku.
Czy możemy się spodziewać, że negatywny trend wpłynie również na nas?
Zazwyczaj dokładnie obserwujemy wydarzenia za oceanem, ponieważ często to, co dzieje się w USA, później staje się widoczne w innych częściach świata. W takim przypadku, czy powinniśmy obawiać się, że fala niewypłacalności i upadłości dotrze także do nas? Niestety, odpowiedź nie jest zbyt optymistyczna. Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej już kilka tygodni temu odnotował to zjawisko. Według danych przedstawionych przez COIG, obecnie mamy o 34% więcej przypadków upadłości niż rok wcześniej. Już w pierwszym kwartale 2023 roku zgłoszono więcej przypadków upadłości konsumenckiej niż w całym roku 2018. Prognozy również nie są obiecujące, ponieważ COIG przewiduje, że rok 2023 może być rekordowy, a liczba bankructw może przekroczyć 20 000. Podobnie jak w przypadku USA, wysokie stopy procentowe są uważane przez ekspertów za głównego winowajcę, który naciska na posiadaczy kredytów.
Źródło: BitHub.pl